Polska Wschodnia

Blog ten jest zapisem podróży po Polsce Wschodniej. Mam nadzieję, że zawarte tu informacje i recenzje doradzą przyszłym gościom na Ziemiach Wschodnich, że do "Carskiej" w Białowieży należy się wybrać koniecznie a "Cafe Sarenka" (również w Białowieży) unikać jak ognia.

Pizzeria Bruschetta 
 Wygłodniałe dojeżdżamy wreszcie do Sandomierza. Niestety, Sandomierz ma dla nas złą wiadomość - po przejrzeniu menu przynajmniej sześciu lokali (i skonsultowaniu sprawy z przewodnikiem Rough Guides jak i "Ziarnem Prawdy" Miłoszewskiego) kapitulujemy i siadamy w Pizzeri Bruschetta. 

Pizzeria Bruschetta ma w menu podejrzane bruschetty i pizze pozbawione nazw i obdarzone tylko numerkiem. Zamawiamy trzy małe i kiedy kelnerka przynosi 20cm smutne pizze troszkę żałujemy, że nie zdecydowałyśmy się na większe wersje. Pierwszy kęs pizzy szybko przywraca nas do pionu - to najgorsza pizza jaką w życiu jadłam (oczywiście nie licząc Domino i Pizza Hut). Fakt, że nie można jej przepłukać winem (lokal nie sprzedaje alkoholu) tylko wzmacnia nasze rozgoryczenie. 

Stojąc w kolejce po frytki z budki na Małym Rynku zaraz po kolacji któraś z nas rzuca: “w tym miescie wisi atmosfera beznadzei” i trudno zaprzeczyć.

Pizzeria Bruschetta
   ul. Opatowska 8
   27-600 Sandomierz
   +48 725 831 682
   Facebook

Pizza średnia: 15-20 PLN



Iluzjon
 
Na pocieszenie po przykrych doświadczeniach w "Bruschettcie" znajdujemy wreszcie knajpę na Rynku, która serwuje Aperol Spritz. Zamawiamy trzy i siadamy na zewnątrz, bo wylewające się z Iluzjon Art Cafe dzwięki świadczą o tym, że jedyna uprawiana tam sztuka to mord na polskiej muzyce rockowej przy pomocy karaoke napędzany piwem. Aperol jest ciepły (jak to możliwe?) ale po wizycie w Pizzeri Bruschetta i tak jest najfantastyczniejszym drinkiem świata.

 

Iluzjon
   Rynek 25/26
   27-600 Sandomierz
   (+48) 883 121 416

   www.iluzjoncafe.pl


Cafe Mała

Rano dajemy Sandomierzowi drugą szanse. Śniadanie w Cafe Mała przywraca nam wiarę w ludzkość. Kawa jest najlepsza ze wszystkich jakie wypiłyśmy w ciągu całego tygodnia i wracamy tam przed samym opuszczeniem miasta. 


Naleśniki są pierwszej klasy, a grzanki z serem kozim i konfiturą z figi praktycznie sciągają nam z wrażenia skarpetki. Aż szkoda, że "Mała" jest tak daleko, bo ja na śniadania chodziłabym tam regularnie. 

Cafe Mała
   ul. Sokolnickiego 3
   27-600 Sandomierz
   (+48) 602 102 225
   Facebook

Śniadania: przyznam, że nie pamiętam, ale cena na pewno była bardzo rozsądna

 

Obchodzimy Sandomierz i jesteśmy pod wrażeniem jak bardzo serial o księdzu (importowanym zresztą z Włoch) dodaje Sandomierzowi pewności siebie. To miasto gdzie widzimy najwiekszą ilość turystów - sporo z nich w meleksach podążających podobno “Śladami O. Mateusza”. W sklepie z pamiątkami możemy kupić nie tylko “Przepisy na Przysmaki O. Mateusza”, ale też ojcowski kubek i ciasteczka. O innych artefaktach O. Mateusza wolimy nie wiedzieć. Samego O. Mateusza brak, ale dumna mieszkanka informuje nas, ze był w czerwcu i jeździł na swoim (podobno słynnym) rowerze.  

Obczytane polskimi kryminałami wchodzimy do Katedry. Architektonicznie podobno ta prawdziwa ni jak ma się do tej z powieści Zygmunta Miłoszewskiego, ale obrazy barokowego włosko-polskiego malarza Karola de Prevot są tak samo groteskowe i przerażające jak pisał autor. Makabryczny kalendarz pokazuje rodzaje śmierci męczńskiej na prawie każdy dzień roku. Mordy rytualne też są. Żydożercy też na obrazach widnieją. Troszkę to wszystko nas przytłacza i opuszczamy katedrę myśląc co o tym wszystkim musi sobie myśleć O. Mateusz. Na pocieszenie panorama Wisły skutecznie poprawia nam humory. 


Nie powiedziałabym, że Sandomierz to najpiękniejsze polskie miasto - Zamość i Lublin podobały mi się bardziej, ale rzeczywiście - ma w sobie Sandomierz coś z włoskich miasteczek. Na pewno jest ładniejszy od każdej pierwszej z brzegu Hajnówki czy Zawiercia. A może te włoskie klimaty spowodowały, że tu właśnie tłucze się O. Mateusz na rowerze przez brukowane uliczki?

Bazylika Katedralna w Sandomierzu
   ul. Katedralna 1
   27-600 Sandomierz
   (+48) 603 204 001
   www.katedra.sandomierz.org

Wstęp wolny.







Któraś z nas wygrzebała z zebranych kilogramach materiałów poglądowych "wioskę garncarską". Jest wśród nas amator lepienia z gliny, więc bez wahania wyruszamy na poszukiwania Łążka Garncarskiego. Nasza mapa drogowa go nie przewiduje, a sygnał GPS po zjeździe na Łążek Ordynacki jest słaby. Słabnie też przed nami droga - nagle zamiast asfaltu jesteśmy na żwirowanym trakcie leśnym. Po kilometrze tracimy nadzieję. Po dwóch trafiamy do miejsca magicznego jak Hogwart czy Nibylandia.

W Łążku zachodzi powoli słońce wszystko otulając brzoskwiniowym światłem, a my spotykamy Pana Janka pod drewniamym domem z napisem "Wioska Garncarska" nad bramą. Pan Janek jest urodzonym gawędziarzem - opowiada nam o festiwalu garncarskim, częstuje winiówką własnego wyrobu i zaprasza na pierogi z jagodami u sąsiadki. Żadnego garncarstwa nie widzimy (później zostajemy oprowadzone po starej pracowni), ale dowiadujemy się o panu Heniu, który lepi z gliny (poza nim jest w wiosce jeszcze dwóch artystów ceramików). Łążek jest też mekką dla wszystkich poszukujących piecy kaflowych z prawdziwego zdarzenia. Jest też organizowane przez Pana Janka żurawinobranie w październiku z całą wsią przyłączającą się do zabawy. Napojone wiśniówką (te, które nie jadą) i kawą (wszystkie) poznajemy lokalny zespół muzyki i tańca "Wiocha" i poznajemy wszystkie króliczki w zagrodzie. 
 
Aż chciałoby się w Łążku zostać. Nie wiem jak reszcie wycieczki, ale mnie zmagania z eurosceptyzycmem, dziennikarską obojętnością i agresją tabloidów nagle zupełnie nie interesują. Biorę pod uwagę porzucenie wszystkiego, import kota do Polski i osiedlenie się na stałe w Łążku Garncarskim. Ja, kot, glina i las za płotem. 

Na szczęście przytomność umysłu kierowcy (może nam dolano coś do wiśniówki?) przypomina, że czeka na nas nocleg w Sandomierzu. Dziękujemy Panu Jankowi i ruszamy na główną trasę drugą (i całą asfaltową) drogą prowadzącą do Łążka. Ja od tego czasu planuję gdzie jest najbliższe lotnisko i kiedy są najtańsze bilety, bo do Łążka wrócę na pewno.

Łążek Garncarski
   województwo jubelskie
   powiat janowski 
   GPS: 50°38′06″N 22°16′06″E 
Skoro jesteśmy w Zwierzyńcu to stajemy "na browara". Budka przy browarze serwuje piwo w plastikowych kubkach, ale Pani zapewnia mnie, ze kawa jest tylko w filiżankach. Jest dobra i herbaty też wyglądają dobrze. Jedyny w naszym towarzystwie piwosz mówi, że piwo też jest smaczne.

Browar mozna też zwiedzić a latem cały plac przed budynkiem zamienia się w kino letnie.

Na przeciwko stragan z wojskową grochowką, który omijamy z daleka (bez przyczyn i bez recenzji).


Browar Zwierzyniec
ul. Browarna 7   
22-470 Zwierzyniec
www.zwierzyniec.pl



Po drodze do Sandomierza zahaczamy jeszcze o Zwierzyniec i ruszamy na wycieczkę po Roztoczańskim Parku Narodowym. Za cztery złote kupujemy bilet do raju i idziemy zobaczyć Stawy Echo. Krótki spacer nad jezioro jest jak spa dla duszy - sielski las, piasek pod stopami, lekki szum wiatru i zapach żywicy mnie przenosi prosto do wspomnień z wakacji nad Bałtykiem w dzieciństwie. Gdybym mieszkała niedaleko Roztoczańskiego Parku Narodowego, to kupiłabym sobie bilet sezonowy i co weekend chodziła popatrzeć w górę na czubki drzew.

Roztoczański Park Narodowy
ul. Plażowa 3
22-470 Zwierzyniec
(+48) 84 68 72 286
www.roztoczanskipn.pl

Wstęp do parku: 4 PLN 
Niestety wspomniany Aperol nie dla nas - jemy za to lunch w Zamościu i jest to jedno z najgorszych kulinarnych doświadczeń całej naszej wycieczki. 

Pizza ma twardy spód przypominąjcy rozwodnione krakersy. Dwie (teoretycznie takie same) sałatki Cezar przychodzą w odstępie dwudziestu minut od siebie i kaźda przybrana jest różnymi liśćmi. Co robi w sałatce Cezar ? Tego nie wiemy do teraz. Jesteśmy złośliwe: liczymy sobie pomidorki i okazuje się, że felerna sałatka z bazylią (w drugiej była roszponka) na pocieszenie dostała całe cztery połówki pomidorków koktailowych w porównaniu z druga (tą z roszponka zamiast bazylii), która obdarzono tylko trzema.

Ja jestem twarda i nie chcę zostawiać napiwku, ale reszta wycieczki zauważa, że w lokalu grają niezłą muzykę. Żadne tam radia Zet czy inne RMF - towarzyszy nam Peter Gabriel, Genesis, Queen i Dire Straits. Kiedy kelner pyta nas czy nam smakowało zapada chwilowa, niezręczna cisza. Najszybciej otrząsa się z niej Maman, która mówi po prostu: "Muzykę za to gracie świetną". 
Jedzenie pozostaje bez komentarza, ale pan kelner aź spąsowiał na nasz muzyczny komplement. Przyznał się nieśmiało, że to jego składanka i jego szczera radość i dziecięca wręcz duma spowodowała, że przy presji reszty towarzystwa zostawiam w Skarbcu Wina najwyższy napiwek podróźy. 

Wina nie piłyśmy, podejrzewam, że było znośne - odwiedźcie więc Skarbiec na wino i na muzykę i nawet niech Wam przez myśl nie przejdzie zamawianie pizzy czy sałatki Cezar.

Skarbiec Wina
   Stanisława Staszica 27
   22-400 Zamość
   (+48) 84 530 33 64
   www.skarbiecwina.pl

Lunch dla dwóch osób (bez wina): ok 60 PLN
Starsze posty Strona główna

ABOUT AUTHOR

Follow us

POPULAR POSTS

  • Restauracje, bary i kawiarnie w Białowieży
    Restauracja Carska   |  Śniadanie w Hajnówce   |  Pensjonat Unikat   |  Cafe Sarenka | Hotel Żubrówka Restauracja "Carska...
  • Kazimierz Dolny
    Do Kazimierza dojeżdżamy kiedy słońce jest już nisko i wszystko oświetlone jest cieplym, różowym blaskiem. Trudno w takich warunkach...
  • Sandomierz
    Pizzeria Bruschetta    Wygłodniałe dojeżdżamy wreszcie do Sandomierza. Niestety, Sandomierz ma dla nas złą wiadomość - po przejrzeniu menu ...
  • Sandomierz
    Obchodzimy Sandomierz i jesteśmy pod wrażeniem jak bardzo serial o księdzu (importowanym zresztą z Włoch) dodaje Sandomierzowi pewności sieb...
  • Hotel Kazimierzówka
    Z szerokiej, głównej trasy niespodziewanie wjeżdżamy prosto na rynek i tłumy rozstepują sie przed nami jak Morze Czerwone przed Mojżesz...
  • Domek "pod Klonem"
    W Białowieży baza noclegowa jest dość rozwinieta: jest kilka duzych hoteli, multum pensjonatów i kilka pól namiotowych. Można od tego ...
  • U Fryzjera
    Po przestudiowaniu menu we wszystkich restauracjach w drodze z hotelu “dookoła miasta” trafiamy do Fryzjera, na ul. Witkiewicza. Me...
  • (bez tytułu)
  • Lublin
    Trybunalska W Lublinie można zjeść śniadanie nawet o siódmej rano! I co więcej - mamy kilka miejsc do wyboru. Nasz wybór pada na Trybunal...
  • Zwierzyniec
    Po drodze do Sandomierza zahaczamy jeszcze o Zwierzyniec i ruszamy na wycieczkę po Roztoczańskim Parku Narodowym. Za cztery złote kupujemy b...

Categories

  • miasta i wsie 10
  • atrakcje turystyczne 7
  • restauracje 5
  • bar 4
  • bialowieza 3
  • gdzie spac 3
  • hotel 3
  • kawa 3
  • kazimierz dolny 3
  • sniadanie 3
  • drinki 2
  • gdzie nie jesc 2
  • janow podlaski 2
  • kozlowka 2
  • muzeum 2
  • park narodowy 2
  • cafe sarenka 1
  • carska 1
  • cerkiew 1
  • grabarka 1
  • hajnowka 1
  • jedzenie 1
  • kuchnia rosyjska 1
  • przelomy bugu 1
  • puszcza bialowieska 1
  • wycieczki 1

Advertisement

FOLLOW US @ INSTAGRAM

About Me

Popular Posts

  • Restauracje, bary i kawiarnie w Białowieży
    Restauracja Carska   |  Śniadanie w Hajnówce   |  Pensjonat Unikat   |  Cafe Sarenka | Hotel Żubrówka Restauracja "Carska...
  • Kazimierz Dolny
    Do Kazimierza dojeżdżamy kiedy słońce jest już nisko i wszystko oświetlone jest cieplym, różowym blaskiem. Trudno w takich warunkach...
  • Białowieża
    Muzeum Przyrodniczo Leśne   |   Rezerwat Pokazowy Żubra  |   Rezerwat Ścisły      |  Kolejka w Hajnówce | Muzeum Przyrodniczo...

Advertisement

Copyright © 2016 Polska Wschodnia. Created by OddThemes