Restauracje, bary i kawiarnie w Białowieży



Przygotujcie się na mocne wrażenia. “Carską” odnajdujemy na polecenie dwóch niezależnych źródeł. Już sam budynek robi na nas wrażenie. Stara stacja Białowieża Towarowa zamknięta w 1992 została zachowana w idealnym stanie i na początku nowego stulecia przerobiono ją na restaurację przyrwacając ducha czasów caratu Mikołaja II. Wpadamy tam by zamówić stolik na wieczór i widok maszyny do kawy w połączeniu z wystrojem wnętrza sprawia, że od razu siadamy na podwieczorek. Zamawiamy ciasto (sernik z mango i tort Pawłowej). Przemiła obsługa przynosi najlepszą kawę od trzech dni i kawałki ciasta, które rozmiarem wprawiają nas w osłupienie. Któż to wszystko zje? Ciasta są tak świeże i tak fantastyczne, że wsuwamy je bez mrugnięcia okiem. Co więcej - nasz apetyt na kolację rośnie.

Powiem Wam jedno - w momencie kiedy spróbowałam gryczanych blinów z łososiem wiedziałam, że będzie mi pod koniec kolacji smutno, że to już, że talerz jest pusty. Smakowało nam wszystko - pielmieni, kopytka i steki. Obsługa również jest najwyższej klasy - do zamówionej uchy carskiej nasz kelner zaproponował dolanie kieliszeczka wódki - nietypowo i jak smacznie! Już żałujemy, że “Carska” jest tak daleko od naszego rodzimego Śląska.

Restauracja "Carska" 
   ul. Stacja Towarowa 4
   17-230 Białowieża 
   (+48) 602 243 228

Kolacja dla dwóch osób z winem: ok. 300 PLN


To nie widok z Wrót Lasu, to kolejka z Hajnówki do Topiła


Zachodnie miasta zawsze robiły na mnie wrażenie tym, że można w nich poza domem zjeść nie tylko kolację, ale i śniadanie. Pamiętam jak dawno temu w Barcelonie przyłączałam się w poniedziałkowe poranki do tłumów Katalończyków siadających przy barze na szybkie cafe con leche y magdalenas przed dotarciem do pracy. W Polsce wiele się od tego czasu zmieniło i znalezienie lokalu serwującego śniadania nie jest już takim wyzwaniem. Niestety, ta moda nie dotarła jeszcze do Białowieży i Hajnówki. Śniadania w hotelach jak jeden mąż oferują bufet kontynentalny za 40PLN. Sorry, ale żadna parówka i żółty ser nie są tyle warte.


Po nieudanych poszukiwaniach i ostatecznym poddaniu się z drożdżówką szukamy informacji turystycznej z nadzieją na automat na kawę (bo na kawiarnię otwartą o dziewiątej rano już wiemy, że nie ma co liczyć). W Informacji Turystycznej miła Pani mówi nam, że niestety automatu do kawy nie ma, ale śniadanie zjemy w Zajeździe Wrota Lasu. Tutaj ostrzeżenie - nasze wymagania spadły drastycznie z powodu głodu i niedoboru kofeiny we krwi. Zajazd Wrota Lasu wyglądał jak świetlica młodzieżowego domu kultury w latach 80-tych i jeśli to nas nie odstraszyło, to znaczy, że byłyśmy głodne.


Stanęło jednak na parówkach i żółtym serze. Na szczęście wszystko było w duzo bardziej przystępnej cenie, a kawa była znośna. Omlet troszkę nas zaskoczył swoim ascetyzmem, ale w końcu przy bufecie bylo tyle szynek i żółtych serów, że udało nam się go dostosować do potrzeb naszych wygłodniałych kubkow smakowych.

Zajazd "Wrota Lasu"
   ul. Piłsudskiego 14
   17-200 Hajnówka
   (+48) 85 876 72 34
   http://wrotalasu.pl/

Śniadanie dla 1 osoby (z kawą i herbatą): 20 PLN


Unikatowe widoki w Białowieży


Po ogromnym sukcesie kolacji w “Carskiej” następna kolacja w Białowieży już na starcie miała pozycje przegraną. Pensjonat “Unikat” przyciąga nas do siebie niezłym wyborem pierogów, na które mamy ochotę. Obsłudze daleko tu do “Carskiej” - jedyna kelnerka jest lekko naburmuszona i chyba przeszkadzamy jej w jej słodkim nicnierobieniu. Na szczęście mimo naszych obaw pierogi są znośne, surówki też i nawet pani się troszkę pod koniec naszej wizyty rozchmurzyła (może to wizja naszego rychłego opuszczenia lokalu ją ucieszyła). Jeszcze dwa słowa o wystroju wnętrz - od bejcowanego a’la chatka Harnasia (albo innego Rumcajsa na LSD) drewna na ścianach i meblach aż zęby bolą. Te firanki, te kafelki, te z gruba ciosane ławeczki - wszystko to skutecznie przyćmiło nam pierogi. Fakt, ze lokal jest w piwnicy też nie pomaga. Jeśli traficie do ”Unikatu” i pogoda na to pozwoli - usiądźcie na zewnatrz. I nie spodziewajcie się unikatowych wrażeń.

   ul. Waszkiewicza 39
   17-230 Białowieża
   (+48) 85 681 21 09
   http://unikat.bialowieza.pl/en/restauracja.html

Obiad dla dwóch osób: ok. 80 PLN

To ciasto jest skisłe.

Art cafe "Sarenka"
Właściwie to jestem “Sarence” wdzięczna - to wizyta w tym tragi-komicznym lokalu zainspirowała mnie do opisania wrażeń z naszej podrózy. “Sarenkę” łatwo w Białowieży znaleźć - jadąc główną drogą reklamuje “Sarenkę” mural “Art Cafe” i wielka strzałka wskazuje na smutną budkę na ul. Generała Waszkiewicza. “Sarenka” z zewnątrz sprawia pozory całkiem przeciętnej kawiarni. Już wchodząc przez próg widać jednak, że mamy do czynienia z kawiarenką o wielkich ambicjach - cepelia, dewocjonalia i szutka przez maluśkie ‘s’ zdobi każy dostępny kawałek sarenkowej podłogi i ścian. Za ladą pani o najsztywniejszych włosach, jakie w życiu widziałam fuka do nas jeszcze zanim zdążymy zapytać o kawę, że “To jest galeria SZTUKI, a nie kawiarnia”. Ja się łatwo nie daję nastraszyć, więc zamawiam kawę i jedyne dostępne w “Sarence” ciasto - marcinek. 
Kawa jest kwaśnia, marcinek … też jest kwaśny. Po zrobieniu kilku kwaśnych min stwierdzamy, że nie jest nieudany - jest po prostu zepsuty. Trudno się dziwić - trzymanie kremowego ciasta na ladzie w 30 stopniach raczej nie doda mu walorów smakowych. Pani o krochmalonych włosach (pewnie krochmali je razem ze swoimi koronkowymi obrusami) jest gotowa do ataku, gdy tylko wchodzimy z talerzykiem. Jako doświadczona pracowniczka sektora gościnno-turystycznego krzyczy, że ciasto kupiła dziś rano, a tak w ogóle “to jest galeria SZTUKI, nie kawiarnia”. Aż chciałoby się zapytać ile sprzedała w tym tygodniu kawy a ile sztuki (której zresztą nie sposób się do szukać w “Sarence” - bo czy stare młynki do kawy, podkładki na kubki w kotki i spinki do mankietów zrobione z zębatek to sztuka? Tracy Emin i Barbara Hepworth mogłyby mieć od Pani o zastygłych włosach odmienne zdanie). 
Z “Sarenki” wychodzimy z przekonaniem, że nie wrócimy tu już nigdy więcej, i opowiemy wszystkim, że “Sarenka” to “galeria SZTUKI, nie kawiarnia” więc mogą sobie ją podarować. No chyba, że szukają podkładek pod kubki w kotki...
Art cafe "Sarenka"
   ul. Waszkiewicza (na przeciwko ul. Sportowej)
   17-230 Białowieża
   (+48) 531 956 569


Kot spotkany po drodze do Żubrówki

Bar w Hotelu "Żubrówka"
W nagrodę za przebyte sprintem kilometry zasiadamy w najbliższej od wejścia do Puszczy knajpie. Jest nią bar w Hotelu Żubrówka. Aperol Spritz w menu podnosi nasze morale - zamawiamy drinki i sałatkę z grillowanym kurczakiem. Idealnie zamieszane koktaile, pyszna sałatka i sympatyczna obsługa przywracają nam wiarę w ludzkość po traumatycznych przeżyciach w ”Art Cafe Sarenka”.

Hotel "Żubrówka"
   ul. Olgi Gabiec 6
   17-230 Białowieża
   (+48) 85 681 23 03

Share:

3 komentarze

  1. . Są ludzie, którzy delektują się herbatą - ja do nich nie należę. Pijam herbatę, ale nie sprawia mi to przyjemności. Nie myślę o niej ciepło i nie czekam z niecierpliwością na kubek wonnej, gorącej herbaty z rana. Co to, to nie!

    A teraz pozwólcie, że wrócę myślami do kawy... Poranna kawa i ciepłe, świeże pieczywo... Mmm...
    zobacz więcej

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo cenne uzupełnienie listy atrakcji Puszczy Białowieskiej :) odwiedziny w Carskiej jest wg. mnie obowiązkowe podczas wycieczki po okolicy.

    OdpowiedzUsuń